Sierp księżyca
.
Cały dzień siedziałam przy biurku i pracowałam. Tylko rano spędziłam małe trzy kwadranse z telefonem. Złożyłam matce w Liestal obszerne życzenia z okazji 79 urodzin. Wieczorem jechałam na rowerze przez miasta do Akazienstraße. Spociłam się przez Kreuzbergstraße. Serce waliło, dałam mu wolną rękę. Wróciłam w nocy. Rower sprawny, światło działa. Na niebie cieniutki sierp księżyca. Stoi tam od najwyżej wczoraj. Na Oranienstraße zrobiłam jeszcze 14 kopii. I jechałam na skrót przez Basen Anioła. Do domu. Nowa kawiarnia jest prawdziwym jasnym punktem na naszym mrocznym Wschodzie.
Sama nie mam ochoty, usiąść. Ale kto chce, może się ze mną tam umówić. Od przyszłego tygodnia.